poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział 2



 Kawa. Napój sporządzany z palonych, a następnie zmielonych lub poddanych instantyzacji ziaren kawowca, zwykle podawana na gorąco. Pochodzi z Etiopii, w Europie pojawiła się około XVI wieku. Jedna z najpopularniejszych używek na świecie i główne źródło kofeiny. Działa pobudzająco i orzeźwiająco oraz przyspiesza przemianę materii. Zawiera przeciwutleniacze, które zapobiegają powstawaniu wolnych rodników. Spożywana w dużych ilościach może jednak być szkodliwa dla zdrowia. Rocznie produkuje się około 6,7 miliona ton kawy.
Tak, kawa. Nie mam pojęcia co bym bez niej zrobiła. Co bym zrobiła po nie przespanej nocy? Bez kawy poszłabym spać, ale na moje szczęście kawa istnieje i dzięki niej po nie przespanej nocy mogę być na pełnych obrotach przez cały dzień. Jestem maniakiem kofeinowym odkąd zaczęłam pracować w Syco Music. Czyli, już prawie 3 lata. Ja nie widzę w tym nic złego, ale inni tak. Uważają, że pije jej za dużo. Zazywczaj są to 4 do 5 kubków kawy. A tyle akurat mogę pić. Jednak zdażają się takie dni, że wypijam po 7 czy 8. Niestety, ale mając taką pracę jak ja kawa jest nie zbedna do przeżycia. Bardzo często budzę się w nocy i mam nagły przypływ weny. Od razu żucam się na moją gitarę i siedzę tak do rana. To nie pasuje mojej przyjaciółce Nancy, która ze mną mieszka. Nie może przeze mnie czasami spać. No, ale cóż. Ja na to nic nie poradzę. Nancy wiedziała w co się pakuje mieszkając ze mną.

 Tak jak każdego dnia napęłniłam swój ulubiony kubek czarną cieczą. Usiadłam na blacie i delektowałam się smakiem mojego ulubionego napoju. Czy już kiedyś wspominałam, że kocham kawę? Jeśli nie to teraz to mówię. Kocham kawę! Mogłabym to wykrzyczeć przez balkon.

[Ding-Dong]

Czy ktoś poskradał zmysły? Jest 9 rano! Do tego ktoś przerywa mi picie kawy.
Zeskoczyłam z blatu i ruszyłam w stronę drzwi. Otworzyłam je i ujżałam Zayna. Zdziwił mnie jego widok. On kiedy mnie zobaczył  z uśmiechem przeleciał po mnie wzrokiem. To tak. Mogłam ubrać się w coś innego, a nie w starą koszulkę mojego brata i mega krótkie spodenki.
- Cześć, zostawiłem u ciebie wczoraj papierosy.
- Serio? Nie zauważyłam ich. - gestem ręki zaprosiłam go do środka. Wszedł i od razu skierował się do salonu. - Napijesz się czegoś?
- Bardzo chętnie, ale za pół godziny mamy z chłopakami być w studio.  - powiedział biorąc do ręki swoje papierosy.
- Jasne, rozumiem.
- Będę już szedł. Zabiją mnie jak się znowu spóźnie. - powiedział Zayn kierując się w stronę drzwi. -  a i zapraszamy cię do siebie dzisiaj.
- Jak będę miała czas to wpadnę.
- Okej. Dobra lecę.
- Do zobaczenia.
- A tak w ogóle to ładna piżamka. - powiedział mrugając do mnie okiem i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Poczułam jak moje policzki robią się czerwone. Dobrze, że on tego nie widzi. Jeszcze chwilę tak stałam aż w końcu postanowiłam się przyszykować do pracy.



Syco Music Records, Londyn, UK


Większość ludzi nie lubi siedzieć samotnie. Lubią towarzystwo innych, lubią się śmiać, rozmawiać, spędzać miło czas z innymi. Lubią czuć się potrzebni, warci czegoś. Nie mówię, że ja tego nie lubię. Uwielbiam spędzać czas z moimi przyjaciółmi. Ale mam takie momenty w których chcę posiedzieć sama ze sobą. Tylko ja i moje myśli.
Właśnie teraz miałam taki moment. Siedziałam na kanapie w studio nagraniowym. Chociaż skończyłam na dziś już swoją pracę to postanowiłam skorzystać z okazji, że dzisiaj już nikt nie będzie korzystał z tego studia i postanowiłam tu zostać. W domu nie miałabym takiego spokoju. Nancy już wróciła i od razu zasypałaby mnie różnymi mało istotnymi informacjami. To nie jest tak, że się nie cieszę, że wróciła, cieszę się i to bardzo, ale potrzebuje chwili dla siebie.  Nancy już taka jest. Od zawsze to ona była gadułą a ja byłam spokojna. Nie jestem cichą myszką, co to to nie, ale nie jestem aż tak bardzo towarzystka i rozgadana jak ona. Ale wydaje mi się, że to dobrze. Dopełniamy się jak jing i jang. W domu jest to samo. Ja gotuje, ona sprząta. Ja pilnuje, żeby nie zabrakło nam niczego do słuchania, a ona żebyśmy miały co czytać. Żyjemy w idealnej symbiozie.
Jednak wracając do samotności. Uwielbiam siedzieć z gitarą w ręku i śpiewać piosenki, których nigdy w życiu nie sprzedałabym żadnemu artyście. To są bardzo osobiste teksty. Wyrażają moje emocje i odczucia. Są jak mój pamiętnik, tylko moje.
Właśnie teraz siedzę z gitarą i śpiewam. Nic innego się nie liczy. Czuje się wtedy wolna, mogę być sobą.

Been thinking 'bout the little thing you said,
Doesn't sink in, and you fought above my head
'Cause I'm scared, I can't lie
I don't feel the same inside
I can't decide if I have the heart to confess*

Nie wiedziałam co mam dalej napisać. Miałam wielką pustke w głowie. Nie miałam pojęcia co dalej. Wstałam i zaczęłam chodzić po pomieszczeniu w tą i spowrotem. Nie wiem ile to trwało, kompletnie nie kontaktowałam.
- Liz? Wszystko okej? - słysząc jakiś głos zatrzymałam się i spojrzałam w kierunku drzwi. Stali tam chłopcy z One Direction.
- Co wy tu robicie? - spytałam nie odpowidając na wcześniejsze pytanie.
- Na grafiku było napisane, że nikogo tu teraz nie będzie, więc pomyśleliśmy, że tu przyjdziemy posiedzieć bo i tak nie mamy teraz co robić. - powiedział Liam. Zauważyłam, że on jest z nich wszystkich najbardziej ogarnięty.
- A ty co tu robisz? - spytał się Harry.
- Siedzę. - wiem, bardzo wyczerpująca odpowiedź.
- To już zdążyliśmy zauważyć. Chociaż właściwie to nie widzieliśmy jak siedzisz. Widzieliśmy jak łazisz w kółko. - odgryzł się Harry, po czym zaczął się śmiać.
- Ha. Ha. Jakiś ty śmieszny Styles. - powiedziałam siadając na kanapie chowając do torby teksty piosenek. Nie chcę ryzykować, że je zobaczą i jeszcze zaczną czytać.
- No wiem. Na ciebie też działa mój urok. - uśmiechnął się cwaniacko i mrugnął do mnie okiem.
- Masz w sobie tyle uroku co zdechła dżdżownica.** - po moich słowach przestał się uśmiechać, a reszta chłopaków padła ze śmiechu.
- To było dobre. - powiedział podchodząc do mnie Zayn. Przybił mi piątke i usiadł obok mnie.
- Ej Zayn po czyjej ty jesteś stronie?! - krzyknął Harry.
- Po każdej tylko nie po twojej. - odpowiedział patrząc na moją ręke. Uśmiechnął się lekko i chwycił moją dłoń. - A więc tutaj masz te tatuaże.
Po chwili wokół nas zebrali się chłopcy. Każdy patrzył na moje tatuaże tak jakby nigdy żadnego nie widział.
- Zrobiłaś je zobię tak od tak, czy coś oznaczają? - spytał Zayn.
- Ten - wskazałam na swój lewy nadgarstek na którym jest napisane " Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich" - zrobiłam go spobie zaraz po skończeniu 18 lat. Jak miałam 10 lat to nie byłam akceptowana przez swoich rówieśników. Różniłam się od nich przez to wszyscy mi dokuczali. Wtedy mój tata powiedział mi właśnie te słowa " Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich". Zrozumiałam, że nie mogę się podporządkować pod innych, muszę być sobą. - sama się sobie dziwiłam, że zwierzam się im z takich rzeczy, ale w jakiś dziwny nie wyjaśniony dla mnie sposób ufałam im. - A ten na palcu. - pokazałam na jeden z palców na mojej lewej ręce z napisem "Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę" - zrobiłam go stosunkowo nie dawno. Jakiś rok temu, ale nie chcę za bardzo mówić dlaczego go zrobiłam.
- Jasne, a masz jeszcze jakieś? - spytał po raz kolejny Zayn. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Jego niedoczekanie. Nigdy mu nie powiem.
- Mam, ale ci nie pokaże. - powiedziałam wstając i zbierając resztę swoich rzeczy.
- Dlaczego? - spytał.
- Bo musiałabym się rozebrać. - uśmiechnęłam się do niego i puściłam do niego oczko. Słysząc moje słowa zrobił duże oczy i się we mnie wpatrywał tasując mnie wzrokiem. - Muszę już iść. Do zobaczenia.
- Ej zaczekaj! - usłyszałam Louisa.
- Co?
- Wpadniesz do nas dzisiaj? - spojrzałam na wszystkich, każdy machał głową na tak, żebym przyszła. Tylko Zayn wpatrywał się we mnie ciągle, ale również pokiwał głową.
- O której mam być? -
- O 18. - opowiedział Louis. - Podaj mi swój numer to wyśle ci adres.
Podeszłam do niego i wzięłam od niego jego telefon. Wpisałam numer i go zapisałam.
- To do 18. - pożegnałam się z nimi i wyszłam.


*********************************************************************************

Jest drugi! Mam do was małą prośbę, jeśli wchodzicie i czytacie to komentujcie. To wiele dla mnie znaczy. - Ola ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz